Ślub Pauliny i Grzegorza – kościół w Nadarzynie i Pałac Czosnowskich

Niektóre śluby mają wszystko: klasę, światło, emocje i odrobinę szaleństwa – i dokładnie taki był dzień Pauliny i Grzegorza.
Piękna lokalizacja, uśmiechnięci goście, piękne detale i… pistolet do dymu na parkiecie – dzień pełen kontrastów, które po prostu pasowały.

Przygotowania i wesele w Pałacu Czosnowskich

Dzień rozpoczął się w Pałacu Czosnowskich – eleganckiej, pełnej światła przestrzeni, która okazała się nie tylko pięknym tłem do zdjęć, ale też idealnym miejscem na spokojne przygotowania.

W ogrodzie chodziły… alpaki! Serio. Niestety nie miały humoru na zdjęcia i szybko się ulotniły, ale sam ich widok wywoływał uśmiechy u wszystkich.

Ceremonia w kościele św. Klemensa w Nadarzynie

Ślub odbył się w kościele św. Klemensa w Nadarzynie.
Ceremonia była spokojna i ciepła – nieco uśmiechów, nieco łez wzruszenia.

A później… impreza!

No i zaczęło się.
Na parkiecie pojawiły się kolorowe światła, pistolet do robienia dymu i taka energia, że ciężko było przestać robić zdjęcia.
Lubię ten kontrast – najpierw czułość i spokój, a potem totalne szaleństwo. To są właśnie te reportaże, które chce się oglądać raz za razem.

Czy polecam Pałac Czosnowskich? Zdecydowanie!

Świetne miejsce – zarówno na spokojne przygotowania i zdjęcia w eleganckim wnętrzu, jak i na imprezę do białego rana.
A jeśli planujecie ślub w okolicach Nadarzyna, to kościół św. Klemensa to też bardzo wdzięczna lokalizacja – blisko, kameralnie, z klimatem.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *